poniedziałek, 3 grudnia 2007

Pell? Zobaczymy

Kontynuując misiowy przegląd kardynałów znajdujących się aktualnie „na fali” dziś zajmiemy się arcybiskupem Sydney Georgem Pellem. Plotki na temat jego roli podczas ostatniego konklawe upublicznił Paul Elie w swoim artykule w The Atlantic Monthly, którego polskie tłumaczenie opublikowała „Rzeczpospolita”. Według Elie’go kard. Pell miał być „szefem kampanii wyborczej” kard. Ratzingera w obszarze angielskojęzycznym.


Nawet bez naruszania tajemnicy konklawe nie jest żadną sensacyjną wiadomością stwierdzenie, że kard. Pell od dawna jest częścią Drużyny Ratzingera. Wystarczy zauważyć, ze w latach 1990-2000, już jako biskup pomocniczy a potem arcybiskup Melbourne jedną nogą cały czas pozostawał w Rzymie pracując w Kongregacji Nauki Wiary.

Po wyborze Benedykta XVI pojawiły się uzasadnione głosy, że to właśnie kard. Pell może objąć zwolnione stanowisko prefekta Kongregacji, którą przez ponad 20 lat kierował nowo wybrany papież. Tymczasem tak się nie stało. Arcybiskup Sydney nie trafił do Kurii Rzymskiej ani na ten ani na inny urząd. Wszystko wyjaśniło się już w sierpniu 2005 kiedy w Kolonii papież ogłosił, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się właśnie w Sydney.


To, że kardynał Pell cały czas znajduje się blisko Benedykta XVI widać było na krótko przed opublikowaniem motu proprio Summorum Pontificum, kiedy w Rzymie papież zaprezentował przygotowany dokument grupie hierarchów z całego świata, w gronie tym oczywiście znalazł się także interesujący nas kardynał z Australii (zdjęcie powyżej).

Nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli po przyszłorocznych Światowych Dniach Młodzieży kardynał trafi jednak do Rzymu na dłużej. Nie oznacza to, że stolica Australii zostanie osierocona, bowiem kardynał Pell ma całą grupę bardzo zdolnych i kompetentnych wychowanków i współpracowników. Warto zwrócić uwagę na młodego (47 lat) biskupa pomocniczego Sydney Anthony’ego Fishera, dominikanina, bioetyka i autora bardzo solidnych wystąpień.

Misie sądzą, że tak jak o Bagnasco, tak i o Pellu, a w przyszłości także o Fisherze jeszcze wielokrotnie usłyszymy, bo grają w zwycięskiej Drużynie.

Brak komentarzy: